Bałem się tej policyjnej kontroli trzeźwości

0 1 011

Zwykły poranny wyjazd po pieczywo w sobotni poranek mógł się skończyć kłopotami, zwłaszcza gdy to był poranek 9-go marca, czyli po Dniu Kobiet – wszystkiego najlepszego dla Pań smiley

Dwie lampki wina w piątkowy wieczór, przy świecach z ukochaną, no a rano śniadanko ze świeżego chleba. Wsiadasz więc w samochód żeby podjechać do najbliższej piekarni, w końcu czujesz się dobrze, to jedyne 2 kilometry bocznymi drogami, co się może stać? To taki cotygodniowy zwyczaj, więc jadę sobie spokojnie nie wadząc nikomu, a tu… wesoły policjant macha lizakiem. Domyśliłem się od razu, że to kontrola trzeźwości i niby z jednej strony byłem pewien, że nic nie wykaże, jednak był też duży niepokój, czy aby na pewno.

Pisałem już że zamontowałem sobie w samochodzie rejestrator trasy BlackVue G380 HD więc wszystko zostało uwiecznione:

Panowie policjanci przyznali od razu, że tego ranka szczególnie kontrolują stan trzeźwości, bo wczoraj był Dzień Kobiet – ach ta kochana drogówka. Ja generalnie nie mam mocnej głowy i właściwie nie wiem, jak mój organizm radzi sobie z usuwaniem alkoholu z krwi. Na szczęście wynik wyszedł negatywny i żartując jeszcze sobie na koniec odjechałem w dobrym nastroju. Jednak to pytanie „czy było coś wczoraj” dźwięczało mi przez całą drogę. Uświadomiłem sobie, że właściwie to często w piątkowy wieczór pozwalam sobie na delikatny relaks za pomocą czegoś mocniejszego. Jadąc w sobotę rano po świeże bułeczki sporo ryzykuję. Oczywiście najlepiej nie pić, ale ja wolę inne rozwiązanie.

Alkomat – w końcu sam je sprzedaję – więc chyba najwyższa pora, aby sobie taki sprawić. Zwłaszcza teraz, kiedy są już dość dobre i niedrogie, z przetwornikiem elektrochemicznym takim, jak używa policja. Szczerze polecam każdemu – po co ryzykować nieprzyjemności.

Wasze Komentarze

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

W celu zapewnienia optymalnego funkcjonowania witryny, strona używa plików Cookies OK Czytaj więcej