Polska elektronika samochodowa

2 7 723

Pewnie każdy z nas miał w domu radio lub telewizor marki Unitra. Wielu profesjonalnych elektroników uczyło się lub odbywało praktyki w Zakładach Radiowych im. Marcina Kasprzaka. Do dziś przetrwały resztki dawnej sławy. Niemniej w dobie elektroniki ściąganej głównie z Chin, polska elektronika samochodowa ma jeszcze coś do powiedzenia. To ważne w dobie kryzysu związanego z koronawirusem. Zacznijmy jednak po kolei…

Archeologia elektroniki
Unitrę znali wszyscy. Jedni mieli telewizor, inni radio. W latach 80-tych Unitra (Zjednoczenie Przemysłu Elektronicznego i Teletechnicznego) grupowała 28 przedsiębiorstw produkcyjnych i biura projektowe. U mnie w domu było radio Unitra – Diora „Contessa” a w salonie najpierw „Uran”, a potem telewizor „Helios” z pamiętną wysuwaną szufladką do programowania kanałów.  Gdzieniegdzie można jeszcze znaleźć ślady potęgi Unitry (np. istnieje oddział w Świdnicy słynnych zakładów Diora z Dzierżoniowa produkujący głośniki).

Polska szkoła mierników
O ile radia czy telewizory były znane każdemu, to wśród pasjonatów elektroniki można było spotkać wiele przyrządów pomiarowych konstruowanych i produkowanych w Polsce (wielu posługiwało się miernikami marki Meratronik czy Zopan). Jeszcze w początkach XXI wieku w wielu pracowniach szkół elektronicznych można było spotkać zabytkowe OS-y, czyli oscyloskopy OS (np. OS-830). Być może do w wielu „elektronikach” są używane oscyloskopy Unitra – Unima Tektronix 2225 (tak, były takie czasy, że Tektronix współpracował z Unitrą).

Made in Poland vs. Made in China
Przez wiele lat świat mówił, że Chińczycy nie potrafią nic wymyślić sami i kopiują tylko ukradzione projekty. W końcu Chiny zrobiły coś oryginalnego i wyszedł… koronawirus. Tak, to drobna złośliwość, ale podstawowe fakty są dwa:
– większość elektroniki produkowana jest dziś w Chinach (nawet arcyamerykańska firma jaką jest Apple produkuje swoje iPhone’y w Państwie Środka)
– światowe problemy w gospodarce związane z epidemią koronawirusa sprawiają, że wiele firm lokalnych upada lub za chwilę upadnie

W związku z tym warto wspomagać krajowych producentów (tak jak krajowych dostawców żywności czy usług). W elektronice samochodowej także mamy kilka firm/marek, które projektują i produkują w kraju, zgrupowaliśmy je w jednym miejscu i możecie je znaleźć pod tym linkiem.

Dobre, bo Polskie
Warto kupować polskie produkty z kilku prostych powodów. Najważniejszym z nich jest prosty mechanizm: nasz zakup = miejsca pracy. Przełożenie jest oczywiste; jeśli coś jest produkowane w Polsce, to nasze zakupy sprawiają, że ktoś ma pracę. Nie jest ważne czy firma szyje maseczki ochronne na twarz i zatrudnia szwaczki czy też produkuje elektronikę i zatrudnia specjalistów w danej dziedzinie. Weźmy na przykład polską firmę Digital Systems z Rumi. Firma istnieje od 1991 roku i zajmuje się produkcją urządzeń elektronicznych. Firma ta znana jest z produktów marki Tytan, czyli z alarmów samochodowych i urządzeń do monitoringu GPS pojazdów. Wśród ich produktów od lat niesłabnącą popularnością cieszy się alarm DS512 z powiadomieniem na telefon i z lokalizatorem.


Żebyś taki alarm mógł mieć w samochodzie, musi istnieć grupa ludzi z działu projektowego. Muszą pracować ludzie na produkcji. Musi być w końcu dział badawczo rozwojowy, który pracuje nad tym, aby asortyment ciągle rozwijać (np. ostatnio wyszedł spod ich ręki nowy czujnik przechyłu i położenia, który możesz dodać do alarmu i zabezpieczyć auto np. przed kradzieżą „na lawetę”). Ten sam dział musi też wymyślić w jaki sposób uniwersalny alarm podłączyć do konkretnego auta z konkretnego rocznika. Dzięki tym ludziom wraz z alarmem dostajesz zawsze schemat podłączenia w Twoim samochodzie. Są jeszcze ludzie z serwisu i wsparcia technicznego. Nie trzeba chyba wspominać o ludziach z biura czy magazynu, bo to oczywiste. To wszystko są etaty i miejsca pracy, które utrzymujesz robiąc zakupy u polskiego producenta.

Ściąga z ekonomii
Mówi się, że pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki. Pewne jest też, że w Polsce podatki płacą wszyscy (bezdomni też). A to wszystko przez VAT, ponieważ ten podatek płacą wszyscy i znajduje się on w cenie produktu lub usługi.

Weźmy przykład. Klient kupił u nas alarm motocyklowy Hibernatus Plus.

Z paragonu widać, że zapłacił 271 zł 1 gr. Mało kto zwraca uwagę, że na niemal każdym takim paragonie jest jeszcze kilka informacji. Otóż poniżej (w czerwonej tabeli) jest rząd znaków i sum. W skrócie trzeba powiedzieć, że klient kupując u nas alarm motocyklowy Hibernatus zapłacił także 23% podatku VAT (PTU – podatek od towarów i usług), czyli w naszym przypadku jest to 50 zł 68 groszy (VAT może mieć różną stawkę w zależności od produktu/usługi). Tę sumę, my jako firma, przekazujemy urzędowi skarbowemu. Potem ten i inne podatki (w założeniu) idą do Skarbu Państwa, który dysponuje nimi wedle uznania, czyli zgodnie z założonym budżetem państwa. Można więc śmiało powiedzieć, że jeśli korzystasz z jakiegokolwiek programu społecznego rządu (np. 500+) to tak naprawdę sam najpierw zapłaciłeś te pieniądze w podatkach (państwo tylko wydało Ci resztę w postaci 500+ potrącając sobie przy tym koszty operacyjne). Tak czy inaczej, zmierzamy do logicznego wniosku: kupując polskie produkty, składasz się (niezależnie jak oceniasz ten czy inny rząd) na wspólne dobro jakie organizuje państwo (od edukacji, po obronność).

Z Torunia są nie tylko pierniki i ojciec Tadeusz
Bardzo podobnie działa firma Proxima z Torunia. Powstały w 1996 roku zakład pracy specjalizuje się w zabezpieczeniach pojazdów, budynków, automatyce bram i rolet. Znów produkt trzeba wymyślić i wyprodukować. Tak było np. z hitem na naszym rynku jakim jest alarm motocyklowy Hibernatus Plus (alarm motocyklowy z niskim poborem prądu i wbudowanym czujnikiem przechyłu). Co więcej alarm motocyklowy Hibernatus Plus jest tak prosty w montażu, że zainstalujesz go przed domem (Polska firma więc instrukcja również jest po polsku).


Poza alarmem motocyklowym Proxima produkuje też popularny sterownik świateł mijania/dziennych/postojowych KAWA – Z (z czujnikiem zmierzchu). Taki moduł sprawia, że światła dzienne włączą się automatycznie po włączeniu stacyjki/uruchomieniu silnika (gdy jest widno). Po zmroku światła dzienne zostaną wyłączone automatycznie a włączą się światła postojowe i mijania. Włączenie świateł drogowych (długich) sprawi, że wyłączą się światła mijania. W związku z tym unikniesz mandatu za nieprawidłowe oświetlenie samochodu.

„Moje miasto to Białystok”
Inna część Polski i podobny asortyment, czyli firma SEO Electronics, czyli ponad 20 lat doświadczenia w projektowaniu rozwiązań do zabezpieczania samochodów. Wśród ich produktów są autoalarmy (np. Concerto, Dolphin, Perfect) i immobilizery, czyli urządzenia, które nie pozwalają złodziejowi odjechać Twoim samochodem. W tej ostatniej dziedzinie SEO może się pochwalić immobilizerem SEO CANi oraz SEO CANblu, które są konkurencyjne w stosunku do immobilizera IGLA.


Koniec żartów z Sosnowca

Zupełnie inaczej myśleli inżynierowie z Sosnowca, którzy stworzyli zabezpieczenie przed kradzieżą samochodu „na walizkę” (dotyczy to oczywiście aut z systemem bezkluczykowym – keyless). Ich pomysłem jest stworzenie klipsa na baterię w pilocie, który inteligentnie włącza/wyłącza baterię w kluczyku/pilocie. Tak narodził się Keyless Protector, rozwiązanie proste i niezwykle pomysłowe.


Nie samymi zabezpieczeniami żyje człowiek

Alarmy czy immobilizery to tylko część elektroniki samochodowej, która jest produkowana w Polsce. Inną dziedziną są np. moduły muzyczne do Audi. Jeśli chcesz posłuchać muzyki bezprzewodowo ze swojego telefonu i tym autem jest Audi z systemem MMI (MMI 2G, MMI 3G) to warto zwrócić uwagę na moduły muzyczne do Audi.


Cały asortyment z branży elektroniki samochodowej projektowany i produkowany w Polsce znajdziesz pod linkiem.

W razie pytań jesteśmy do dyspozycji:
dzwoń: 22 663 47 58
napisz: info@sklephadron.pl
odwiedź nas: Krasińskiego 59

Odpowiedz na 1 |
Anuluj odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

  1. Paulina mówi

    Warto wspierać polskie rozwiązania technologiczne, żeby nasi naukowcy i inżynierowie mogli pracować w kraju, a nie musieli swoich pomysłów sprzedawać dla zagranicznych firm.

  2. KasiaE mówi

    Ta mała nakładka na baterię kosztuje, bagatela, około 600 zł. To dość wygórowana kwota za urządzenie, które tak naprawdę chroni tylko przed jednym typem kradzieży. Na pewno zaletą urządzenia jest jego rozmiar i walory estetyczne.

W celu zapewnienia optymalnego funkcjonowania witryny, strona używa plików Cookies OK Czytaj więcej